Wydaje się, że temu Anthurium jest dobrze u mnie. Pielęgnuję go z najwyższą starannością tzn. podelewam, gdy ziemia na głębokość 2 cm jest sucha, robię to tylko odstaną, letnią wodą z dodatkiem odżywki do roślin kwitnących. Nigdy nie używam zimnej wody, gdyż pogarsza się stan liści. Często delikatnie przecieram listeczki mokrą ściereczką. Pryskanie wodą się nie sprawdziło, gdyż na kwiatach zrobiły się maleńkie brązowe plamki. Teraz we wrześniu, gdy słońce nie operuje tak mocno przeniosłam kwiatka z północnego na wschodni parapet. Niestety małe korzonki już wyglądają ze spodu doniczki, ale poczekam do przekwitnięcia roslinki, albo może do wiosny i przesadzę ją do nowego posłoża.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz